Ilustracje – wywiad z Eweliną Jaślan-Klisik

Książka dla dzieci musi mieć ilustracje. To znaczy nie musi, nikt jej nie każe – ale przeważnie ma. Od tych ilustracji wbrew pozorom bardzo dużo zależy.

Jakiś czas temu we wpisie pt. Pytania i odpowiedzi o książki Barbary Garczyńskiej z serii o Małgosi i Pawełku poruszyłam kwestię ilustracji. Dzisiaj mam dla Was wpis, będący wywiadem z ilustratorką Eweliną Jaślan-Klisik, na temat jej przygody z ilustracjami. Przed nami siedemnaście pytań o jej pracę, będącą pasją, no i oczywiście o jej ilustracje. Zapraszam do przeczytania!


Hej Ewelina, na początek powiedz nam, kim jesteś?

Kobietą, matką, żoną i artystyczną duszą. Kocham kontakt z naturą, spacery po lesie i słońce, które daje mi energię do działania.

Bardzo blisko mi do Ciebie z tą naturą i słońcem. Obecnie malowanie to Twoja praca, prawda? Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z malowaniem? Kiedy poczułaś, że to właśnie to?

Od najmłodszych lat spełniam się jako artystka i przez lata próbowałam tworzyć w wielu dziedzinach.

Pomysł, aby zostać ilustratorką, narodził się we mnie kilkanaście lat temu. Wtedy przyszła do mnie autorka pierwszej książki, którą zilustrowałam. W tamtym czasie sama zostałam mamą i to dodatkowo wpłynęło na moją chęć tworzenia dla dzieci.

Malowanie to moja praca, ale oprócz tego od ponad roku pracuję jako terapeuta zajęciowy z dziećmi.

A jeszcze, jeśli chodzi o ilustracje i pracę – jesteś samoukiem czy skończyłaś kursy, szkolenia, szkołę artystyczną?

Jestem absolwentką kieleckiego „plastyka”. Studia ukończyłam na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach na Wydziale Pedagogicznym i Artystycznym. Malarstwo i grafika są moją pasją, jednak najbliższa jest mi ilustracja książkowa dla dzieci, małe formy plastyczne i rękodzieło.

Każdy artysta ma jakąś swoją rutynę i przyzwyczajenia w pracy. Od czego zaczynasz pracę nad ilustracją i na czym kończysz?

Najpierw czytam tekst, czasami wielokrotnie. Po przeczytaniu tekstu daję sobie czas na przetworzenie go i ułożenie w głowie.

Zaznaczam w tekście wybrane fragmenty, które chciałabym zilustrować. Pojawiają się pierwsze pomysły, wyobrażenia postaci, sceny. Wymyślanie ilustracji to bardzo ważny etap pracy, wymaga pomysłów, wyobraźni i odpowiedniego nastroju.

Powstają pierwsze szkice, często ten początkowy szkic nie oddaje tego, jak ilustracja będzie wyglądała w efekcie końcowym lub jest zrozumiały tylko dla mnie. Taki bazgroł, szybki zarys pomysłu.

Kiedy szkice mam gotowe, przechodzę do etapu kolorowania lub malowania. Zastanawiam się nad kolorystyką, nad szczegółami, nad tym, co chciałabym przekazać poprzez ilustrację.

Zdarza się, że ilustracja jest skończona, ale po kilku dniach wracam do niej, aby ponownie jej się przyjrzeć, wyłapać ewentualne błędy lub zmienić lekko koncepcję.

Ciekawe to bardzo i wydaje się być bardzo czasochłonne. Ile czasu zajmuje Ci praca? Ile pracujesz nad jedną ilustracją?  

Ciężko to określić w czasie. Każdy projekt to składowa wielu elementów, począwszy od pomysłu, pracy nad szkicami, postaciami. Czasem jedna ilustracja może zająć kilka godzin, a czasem kilka dni.

Dobrze wiedzieć… A czego używasz do pracy? W sensie narzędzi – ołówki, pędzle, czy raczej rysik i tablet graficzny?

To zależy, jaki projekt mam do wykonania. Jeśli pracuję w programie graficznym, to rysik i tablet. Ale lubię też malarstwo tradycyjne, bezpośredni kontakt z papierem, farbami. Najczęściej są to akwarele lub farby akrylowe.

Muszę zapytać, a czego używałaś, pracując nad ilustracjami do książek Barbary Garczyńskiej?

Część ilustracji do tych książek powstawało najpierw w formie szkicu na papierze, potem przenosiłam pracę do programu graficznego i malowałam cyfrowo.

Każdy człowiek w swojej pracy ma coś, co jest jego konikiem oraz tak zwaną martwa strefę. Jak to jest u Ciebie? Czego nie lubisz malować?

Chyba nie za bardzo lubię malować realistyczne postacie, zdecydowanie wole bajkowe historie dla najmłodszych 🙂

O tak, malowanie prawdziwych ludzi było dla mnie w szkole najgorsze. A co w malowaniu sprawia Ci największą przyjemność?

Samo tworzenie sprawia mi przyjemność. Jeśli już wiem, co chcę namalować, to jest to proces, który dostarcza pozytywnych emocji.

To tak, jak dla mnie pisanie. Kiedy już wiem, co, gdzie, jak – to słowa same wypływają. Pewnie u Ciebie tak samo jest z obrazem. A teraz pytanie z zaplecza: dużo jest sprzątania po takiej artystycznej pracy?

Po cyfrowym tworzeniu nie, natomiast po tradycyjnym bywa sporo 🙂

To u mnie podobnie – pisząc na klawiaturze komputera, nie ma co sprzątać, ale kiedy tworzę notatki, ogarniecie biurka potrafi trochę zająć. Krążą różne mity o artystycznym nieładzie. Należysz do artystek uporządkowanych, dbających o swoje środowisko pracy, czy raczej pozwalasz sobie na bardziej chaotyczne działanie?

Lubię wiedzieć, gdzie co leży, staram się wszystko odkładać na swoje miejsce, ale są strefy, gdzie jest nieład artystyczny 🙂

W ferworze pracy bywa różnie.

Jeszcze w temacie pracy: ciekawi mnie, czy pracujesz w pełni swobodnie, czy ograniczają Cię deadline’y? Przy książkach Barbary Garczyńskiej musiałaś się zmieścić w jakim czasie? Czy terminy są dla Ciebie motywujące, czy raczej stresujące?

Zawsze są terminy – jeśli pracujemy z klientem, działają motywująco 🙂

Czasem trudno zmotywować się do pracy, gdy inne rzeczy zaprzątają uwagę. Wtedy najlepiej pracuje mi się w samotności, gdy mam możliwość całkowitego wyłączenia się i skupienia jedynie na tym, co w danej chwili robię.

A jaka technika jest Twoją ulubioną?

W tej chwili akwarela.

Obecnie akwarela, ale muszę dopytać: dlaczego? I czy kiedyś było to coś innego?

To się zmienia z czasem. 20 lat temu malowałam duże obrazy olejne, potem zajęłam się ilustracjami, a teraz lubię delikatność akwareli. Małe formy, które dają mi kilka chwil relaksu w ciągu dnia.

Czy masz jakieś malarskie marzenia? Typu: chciałabyś, żeby twój obraz gdzieś zawisnął, chciałabyś wykonać Ilustracje do X książek?

Tak, ale nie chciałabym zapeszać 🙂

Dobrze, w takim razie nie będę dopytywać. A jakie jest Twoje „dlaczego”? Dlaczego malujesz?

Maluję, bo lubię. Cieszę się, że mogę wykonywać pracę, która daje radość i satysfakcję.

Jak to zrobić, by na poważnie stać się ilustratorem? Skąd brać zlecenia?

Udział w targach książki pomaga w pozyskaniu zleceń, podobnie jak bezpośredni kontakt z wydawnictwami.

Jak to jest odtwarzać postaci w kolejnych książkach na podstawie poprzednich ilustracji?  

Jeśli jest to praca w programie graficznym, to nie jest problemem, aby powielać postacie.

Co powiedziałabyś do dawnej siebie sprzed dziesięciu lat?

Słuchaj intuicji i nie bój się uczyć nowych rzeczy.

Co powiedziałabyś czytelnikom, którzy chcieliby nauczyć się malować?

Nie rezygnuj z pasji.

Nie bój się tworzyć, rysować, malować, eksperymentować i szukać swojej drogi artystycznej.

Pokaż światu swoją twórczość, nie bój się krytyki. Wiem, jak potrafi paraliżować, nie unikniemy jej, ale próbuj wyciągać wnioski i rozwijać swoje umiejętności.

Dziękuję Ci bardzo za poświęcony i odpowiedzi na wszystkie moje i czytelników pytania. Powodzenia w tworzeniu i spełnianiu malarskich marzeń. Niech wszystkie Twoje ilustracje wywołują uśmiech, a Tobie dają przyjemność i poczucie dobrze spędzonego czasu.


Przy wywiadzie z ilustratorką nie mogło zabraknąć pięknych obrazków. Poniżej znajdziecie ilustracje, niektóre pochodząc z książek Barbary Garczyńskiej z serii o Małgosi i Pawełku Nuta, ale pojawiają się tutaj także inne ilustracje autorstwa Eweliny Jaślan-Klisik.

Do napisania wkrótce!

Uważasz ten wpis za wartościowy? Możesz postawić mi wirtualną kawę 😊

Postaw mi kawę na buycoffee.to

2 thoughts on “Ilustracje – wywiad z Eweliną Jaślan-Klisik”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Shopping cart
Your cart is empty
Let's start shopping!
Start shopping
0