Dziesięć procent

Dziesięć procent to temat o dwóch znaczeniach. Pierwsze dotyczy bloga, a drugie pieniędzy. O co chodzi z blogiem, a w jakim sensie może mieć związek z pieniędzmi? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz poniżej.

Dziesięć procent z bloga

Czytasz ten wpis, ponieważ coś Cię tu przyciągnęło. Na mojej stronie lub blogu znalazłaś/-eś coś, co uznałaś/uznałeś za warte przeczytania. Jestem bardziej niż pewna, że to około 10% interesującej Cię treści. Być może będą to książki albo temat produktywności. A może czas z mężem lub dziećmi? Może chciał(a)byś zacząć pisać książkę albo dowiedzieć się, jak wygląda spotkanie autorskie z perspektywy autora? Wiem, że nie przeczytasz wszystkiego – i to jest OK. Naprawdę.

Tak samo możesz mieć z innymi blogami i twórcami internetowymi. W porządku jest, że bierzesz bądź zgadzasz się tylko z częścią treści, jaką publikują. To OK, że nie wszystko jest dla Ciebie OK. Naprawdę dziesięć procent to i dużo, i mało. Jako twórca czy przedsiębiorca też warto oswoić i pogodzić się z tą myślą, że nie jesteśmy zupą pomidorową, że musi nas lubić 90% społeczeństwa. Dziesięć procent to całkiem zacne, elitarne grono.

Owe dziesięć procent może się zmieniać. Być może teraz twoją uwagę zwróciło dziesięć procent, stanowiących np. ten wpis i książkę Moc Sakramentów, a za parę tygodni odwiedzisz blog Barbary Garczyńskiej z powodu wpisu o prezentach na Pierwszą Komunię Świętą . Może z racji ebooka o słowach roku, którego wydałam kilka miesięcy temu. To też jest jak najbardziej naturalne, ponieważ się zmieniamy. Życie się toczy, a my podążamy za zainteresowaniami.

Dziesięć procent daje ulgę

Łatwiej jest też działać ze świadomością tych dziesięciu procent.  Daje nam to większe pole manewru do działania na różnych polach. Daje też poczucie ulgi, że nie trzeba ciągle pisać czy produkować tego samego, że można stworzyć coś, co będzie się podobało tylko i aż dziesięciu procentom odbiorców. Zwalnia to również z przejmowania się tym, że nie wszystkim się to spodoba – i to nie dlatego, że nie jest dobre, ale dlatego, że to nie jest dobre dla tej właśnie osoby. To normalne.

Skąd idea pt. dziesięć procent z bloga?

Pierwszy raz na ideę 10% treści natknęłam się u Michała Szafrańskiego. Twierdził on, że dla poszczególnego czytelnika tylko dziesięć procent jego treści będzie w jego kręgu zainteresowania do zastosowania. W przypadku finansów jest to jak najbardziej zrozumiałe. Inwestycje w złoto i nieruchomości mogą być odległymi tematami od kwestii uwolnienia się od długów konsumpcyjnych. Czy jednak warto ograniczać się i pisać tylko dla jednych, mając wiedzę i interesując się zarówno jednym, jak i drugim tematem? Owszem – są bardzo wąscy specjaliści, ale i oni mają klientów, których może nie interesować wszystko, co oferują. Być może jest to więcej niż dziesięć procent, ale już dla tych 10 procent warto.

A w jaki sposób warto wykorzystywać dziesięć procent swoich przychodów? Tutaj przychodzi do nas drugi aspekt – ten finansowy.

Dziesięć procent finansowo

Dziesięcina

Być może to, o czym przeczytasz dalej, będzie treścią, która właśnie nie będzie się mieścić w dziesięciu procentach, po które przyszedłeś – a może wręcz przeciwnie?  Dziesięcina jest tematem i praktyką zrozumiałą i akceptowalną dla wąskiej grupy ludzi. Wpisuje się idealnie w ideę dziesięciu procent, bo… dotyczy właśnie dziesięciu procent.

Dziesięć procent dla Boga

Dziesięcina to oddawanie dziesięciu procent swoich przychodów Bogu. Jeśli jesteś osobą niewierzącą – przejdź do dołu strony, tam znajdziesz wskazówkę, jak Ty możesz wykorzystać ideę 10 procent finansowo. Dla wierzących Bóg istnieje – i choć nie ma konta bankowego, są sposoby, żeby dostał Twoje pieniądze. Płacenie dziesięciny to dawna tradycja biblijna. Bóg obdarzał łaską i błogosławieństwem wszystkich ludzi, a w zamian oczekiwał ofiary w postaci rezultatu. Początkowo dziesięciny były płacone w płodach rolnych czy zwierzętach. Kiedyś było to obowiązującym prawem, obecnie jest dobrowolnym sposobem dziękczynienia Panu Bogu za to, co otrzymujemy.

Dlaczego warto płacić dziesięcinę?

Motywacja płacenia dziesięciny jest nawet istotniejsza niż to, ile ona wyniesie, czy też dokąd trafi. Teoretycznie oddajemy w ten sposób dziesięć procent swoich dochodów. Praktycznie – zwracamy Mu jedną dziesiątą tego, czym nas obdarował. Dziesięcina ma wpływ zarówno na osobę lub organizację, która ją otrzymuje, jak i osobę, która ją daje. To jak z dawaniem prezentów – wręczanie komuś podarunku powoduje mieszaninę uczuć: ekscytacji, błogości, pokoju czy radości, że zrobiliśmy coś dobrego, że sprawiliśmy komuś przyjemność, spełniliśmy kogoś marzenie. Tak mamy – i dobrze. Satysfakcja i radość z tak zwanego „dobrego uczynku” może być skutkiem, ale także motywacją do praktykowania dawania dziesięciny.

Niedobrze jest płacić dziesięcinę ze strachu, poczucia, że jeśli nie dam dziesięciny, to Pan Bóg w następnym miesiącu mi nie da, nie pobłogosławi mnie, albo – co gorsze – pokarze. To tak nie działa. Strach nigdy nie jest dobrym doradcą. Niezbyt dobrze jest także liczyć na rewanż. Pan Bóg nie zwraca nam na konto równowartości naszej dziesięciny, jednak – choć to nieuchwytne i niepoliczalne – ludzie, którzy oddają dziesięcinę, otrzymują wsparcie. Czasem materialne, a czasem w inny sposób. Przestają się martwić o pieniądze. Istnieją różne świadectwa ludzi wyciągniętych z kłopotów finansowych dzięki płaceniu dziesięciny, jednak o tym może innym razem.

Na co warto wpłacać dziesięcinę?

Słyszałam, czytałam i zgadzam się z przeświadczeniem, że najlepszą odpowiedzią jest stwierdzenie: Tam, gdzie się karmisz, czyli tam, skąd bierzesz. To może, ale nie musi być Twoja parafia. Tym miejscem może być Twoja wspólnota, jeśli do jakieś należysz. To może być organizacja, od której sama otrzymałaś pomoc czy wsparcie. To może być szpital, fundacja… Dziesięcinę możesz oddać na daninę diecezjalną, wysłać na konto na misje… Dziesięcinę możesz przeznaczyć na rekolekcje, na które jedziesz lub na opłacenie ich swoim dzieciom lub znajomym, którzy tego potrzebują. Można dać na tacę. Słyszałam też o pomyśle kupienia religijnych książek czy wsparcia zbiórki księdza, który swoją postawą, działaniem inspiruje nas do zmian na lepsze.

Jak obliczyć dziesięcinę?

10 procent to dziesięć procent, co nie? Jeśli prowadzisz skrupulatnie budżet domowy, to możesz ją wyliczać co do grosza – i to jest w porządku. Czasem jednak dochody są nieregularne, przychody i podatki zmienne. Szczególne trudności może rodzić prowadzenie działalności gospodarczej, gdy każdy miesiąc kończy się z innym efektem. Możesz wtedy zacząć od stałej kwoty, która będzie średnią Twoich przychodów. Kwotę możesz zaokrąglić. Nie chodzi o skrupulatne wyliczenia, a dar z serca. Złotówka w jedną czy drugą stronę niewiele w Twojej postawie zmieni. Czas poświęcony na dokładne wyliczenia lepiej wykorzystać na coś pożyteczniejszego.

Kiedy płacić dziesięcinę?

W dniu otrzymania przelewu na Twoje konto. Czy to z wypłaty, jeśli pracujesz na etacie, czy to w dniu przelewu od kontrahenta, będąc na działalności. Wiem, że z działalnością może być trudniej, bo przelewy przychodzą praktycznie przez cały miesiąc, a każdy miesiąc jest inny, przychody są nierówne i nieregularne. Niedobrze jednak zostawiać zapłacenie dziesięciny na koniec miesiąca, bo może po prostu… nie być z czego jej dać. Poza tym, jeśli zgodnie z pierwszym przykazaniem traktujemy Boga na pierwszym miejscu, to zostawianie dziesięciny na koniec trochę temu przeczy. Zapłacenie dziesięciny na początku miesiąca może być również wyrazem zaufania Panu Bogu. Zaufania, że zatroszczy się o dalsza część miesiąca. Gdzie to zaufanie się schowało, kiedy zapłacimy 26. dnia?

Dziesięcina dla niewierzących

Osoby niewierzące w Boga także w coś wierzą – i często także mają potrzebę, wolę i możliwość pomagania. Warto wspierać projekty, inicjatywy, w których powodzenie i cel wierzymy. Możesz wpłacać 10% swoich dochodów na rzeczy, które mogą Tobie lub Twoim najbliższym coś dać. Bardzo możliwe, że nawet już to robisz. Darowizny na SiePomaga.pl, składki charytatywne na chore dzieci znajomych. Udział w kiermaszach czy zbiórkach szkolnych swoich dzieci. To także wsparcie dla Pajacyka. To wszystkie subskrypcje, stałe wpłaty na Patronite, postawione kawy To od Ciebie zależy, czy lubisz to uczucie pomagania i czy chcesz tego więcej. Cała wypłata jest Twoja (ja wiem, kredyt i inne takie), to Ty decydujesz, co zapłacić, a z czego zrezygnujesz. Masz potrzebę pomagania? Zaspokój ją, by zobaczyć, jak wiele możesz zyskać.

Uważasz ten wpis za wartościowy? Możesz postawić mi wirtualną kawę 😊

Postaw mi kawę na buycoffee.to

1 thought on “Dziesięć procent”

  1. Dziesięcina wywołuje u mnie mieszane uczucia, ale głównie szok i podziw trochę. I takie niedowierzanie. Nie czuje się jeszcze na takim etapie, żeby 10% swoich dochodów przeznaczać na cele charytatywne… ale ten wpis był dla mnie mega inspirujący i wiele dodatkowo wyjaśniał, bo gdzieś kiedyś o dziesięcinie słyszałam, ale nie znałam szczegółów.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Shopping cart
Your cart is empty
Let's start shopping!
Start shopping
0